Post 26 Baku, Kijów Dwudziestego trzeciego września Rano lecimy do Baku. Samolot jest już znacznie większy. Odrzutowiec TU-135. Pogoda kiepska. Widać z góry szare pustynie, potem pojawia się morze. A na nim wieże naftowe. Morze Kaspijskie jest płytkie. Pomiędzy wieżami biegną nad wodą pomosty. Wież przybywa, jest ich coraz więcej, lepiej też już widocznych, bo samolot schodzi w dół. Pomostów też przybywa. W wodzie stoi już cały las wież. Widać Baku. Plątanina pomostów dąży w kierunku miasta. Lądujemy. Po obu stronach drogi z lotniska do miasta wieże i rury do transportu ropy. Biegnące po ziemi we wszystkich możliwych kierunkach. Jesteśmy w Baku. Idziemy spacerkiem nad morze. Ładna zatoka i przyjemny bulwar z restauracyjkami. Mamy nieco miejscowego grosza, po udanym handlu. Herbatę podają tu z dużych samowarów. Trochę na sposób afgański. Dostaje się duży, ceramiczny czajnik herbaty i do tego szklaneczkę. Na spodku leżą kawałki cukru, które się ssie, popijając ze szklaneczki gorącą, gorzką herbatą. Ma tu być ładne stare miasto. Zobaczymy więc, jak to jest w praktyce. Już nieco się naciąłem na Samarkandzie. Orbis organizował tam wycieczki i pisano dużo u nas, jaka tam jest egzotyka i wspaniałe zabytki. W czasie powrotu z Hindukuszu nieco sobie tam pospacerowałem. Z dużym jednak rozczarowaniem. Widzimy mury miejskie Baku. Od trzynastego do dziewiętnastego wieku. Dość prymitywnie to tu restaurują. Stare miasto jest wewnątrz nich. Wąskie uliczki. Meczet. Jakieś fragmenty dworu Szirwanszacha. Zdaje się szesnasty wiek. Nic specjalnie ciekawego. Może już jestem zepsuty po Iranie i Indiach. Hotel jest najbardziej luksusowy, jaki mamy w ZSSR, ale otrzymany po małej awanturze. Jest telewizor. Niestety, tak jak w Taszkiencie - zepsuty. Łazienka nieco zdewastowana. Ale za to z gorącą wodą. Lecimy dziś do Kijowa. Wczoraj w Inturiście, przy kupnie biletu lotniczego, wyrażono wielkie zdziwienie. Skąd my znaleźliśmy się w Baku? Nie mieliśmy prawa tu być! Z Termezu powinno się nas było wyekspediować najkrótszą drogą do Polski. A mnie chodziło po głowie, że mając sporo rubli jak na mnie, moglibyśmy ewentualnie polecieć sobie do Irkucka i zobaczyć Bajkał. Jedno z moich marzeń. Zarzuciłem tą myśl, bo nie chciałem stresować żony, dodatkowym opóźnieniem i niewiedzą, gdzie jestem. I tak była wystarczająco zestresowana moich wyjazdem do Indii. Wiedziała przecież z praktyki w Iranie, jakich niespodzianek można się spodziewać w czasie takich wojaży jak nasze. Teraz wiedziała, że już wracam do domu. Pisałem kartkę o przewidywanej trasie powrotu. Teraz tu w Baku było już wiadomo, że nad żaden Bajkał byśmy nie polecieli. Nie sprzedano by nam biletów. Kasjerka na lotnisku w dalekim Termezie była zdaje się nie bardzo gramotna i nie powinna nam była sprzedać lotu do Baku, Tylko wprost do Kijowa przez Taszkient. No więc musieli z konieczności nam załatwić jak najszybciej lot do Kijowa, by „inostrańcy” nie włóczyli się po terytorium bratniego kraju. Lecimy razem z jakąś polską wycieczką starszych pań, które tu węszą za złotem. My też powęszymy. Bo co robić z rublami, które kupiliśmy za dolary, w pośredni sposób, poprzez chusteczki dla Uzbeczek? Kupimy złoto czternastokaratowe, bo tylko takie tu sprzedają i sprzeda się go u nas u Jubilera. W sumie cała operacja, biorąc u nas czarnorynkowy kurs zielonego, daje pewne dobre przebicie. Musimy sobie, jak jest okazja, powetować nieco straty, poniesione w Indiach przez głupią żądzę przygody. Nie lepiej to byłoby siedzieć w domu i ciułać na samochód? Podliczając te kilka eskapad - do Iranu, Afganistanu i Indii zebrałoby się może na jakąś, giełdową Skodę. Samolot znów inny. Tym razem Ił-18. Turboodrzutowy. Mam szczęście. Znowu mam miejsce przy oknie. I to właściwej strony. Czteromotorowy. Spoglądam przez okienko na skrzydło z przyczepionymi dwoma potężnymi silnikami. Każdy ma ogromne śmigło z czterema łopatami. Nagle łopaty skrajnego silnika zaczęły się pomału obracać. Szybkość ich wzrosła i z silnika buchnął bury dym. Silnik zaskoczył. Obroty śmigieł gwałtownie wzrosły. Już nie było widać pojedynczych obracających się łopat, tylko lekko drgające w miejscu śmigieł powietrzne koło. Silnik grzmiał. Przyszła potem kolej na następny, a z drugiej strony na pozostałe dwa. Koncert czterech potworów zagłuszał wszystko. Samolot drgał. Po uniesieniu się powietrze drgawki ustały, ale huk i wirujące koła za oknem pozostały. Lecimy najpierw na północ, omijając łańcuch Kaukazu, od strony Morza Kaspijskiego, a potem wzdłuż tego łańcucha na zachód. Właściwa strona dla mnie jest ta, z której widać góry. Oglądam wspaniałą panoramę ośnieżonych gór. Wprawdzie trochę daleko, ale widać nieźle. Nie leci też tak wysoko, jak duże odrzutowce. Wysokość gór wzrasta. Widać jakąś dużą grupę. Może to Uszba? Opisywana często w literaturze górskiej zalodzona grupa górska w Kaukazie. Potem widać potężny, dwuwierzchołkowy szczyt o łagodnych stokach. Wiem doskonale jak się nazywa - Elbrus. Najwyższy szczyt Kaukazu. Też podobno wygasły wulkan jak Demawend w Elbursie. Zaledwie niższy do niego tylko kilkadziesiąt metrów. Ale za to potężnie zalodzony. Tylko to on może być. Widać doskonale przełączkę między szczytami. Po minięciu tej góry samolot bierze zwrot na północ i Kaukaz znika. Widok był wspaniały. Białe chmury w dole i białe góry na horyzoncie. Kończy się moja indyjska przygoda. Epilog Co mi pozostało w pamięci po poznaniu Indii? Zaledwie po ich dotknięciu, a raczej muśnięciu. Pozostała wdzięczność Stwórcy, że się urodziłem w Polsce, a nie w Indiach! Byłem wykształcony, miałem pracę. Mieliśmy mieszkanie M-4 i telewizor czarno-biały. Wprawdzie się często psuł, ale zawsze udawało mi się go naprawić. Mieliśmy syna i nawet nowy samochód Syrenę. W niedzielę, a potem nawet w sobotę, bo Gierek pozwolił na sześć wolnych sobót w roku, jechaliśmy do Okocimia, gdzie mama spędzała z moją siostrą wakacje. W zimie były wypady na narty. Byłem szczęściarzem życiowym. Spłynął na mnie ogromny spokój. Nasze polskie problemy były jakieś małe, nikłe, bez porównania w stosunku do tego, co tam zobaczyłem. Ceny Termez - 5 rubli za przewóz kutrem po Amudarii do Ajratanu w Afganistanie. ● Afganistan Ajratan - Mazar-i Szerif - 30 Afs(afgani-waluta w Afganistanie). Hotel w Mazar-i Szerif – 30 do 60 Afs. Mazar-i Szerif – Kabul(ok. 600 km) - wynajęta taksówka – 100 Afs plus bagaż(pow. 20 kg – 15 Afs za 7 kg). Hotel w Kabulu - 25 Afs(Friends Hotel – Shar-I Nau). Kabul – Peszawar(ok. 500 km) - 100 Afs, plus opłata za bagaż jak z Mazar-i Szerif. Wymiana: 1$ = 43 do 45 Afs ● Pakistan Peszawar Hotel, ok. 5 Rp(rupii pakistańskich). Peszawar – Lahore – 25 Rp autobus(może wrosnąć do 40 Rp – zależnie od pojazdu). Hotel w Lahore – 6 Rp. Lahore – Amritsar – pociąg - ok. 6 Rp. Wymiana 1 $ = 9,5 Rp ● Indie Przelicznik; 1 $ = 8,7 R .W niektórych rejonach Indii dawano za dolara nieco ponad 9 R Amritsar – Deli – pociąg - ok. 26 R(rupii indyjskich). Hotel(w stylu indyjskim) w Deli – 2 do 10 R. Deli – Chandigarth – pociąg (266 km)- 18 R. Chandigarth – Manali –autobus(300 km) - 23 R, plus bagaż. Manali – Hotel – 6 R. Manali – Keylong – Darcha (170 km)– 13 R. Hotel w Keylong – 3 R. Kulis – 25 do 30 R na dzień do 30 kg. Koń(muł) – średnio 25 R na dzień – 60 kg. Pociąg na trasie Dehli – Madras – Trivandrum – Bangalore – Bombay – Janhsi - Dehli- 7500 km. Bilet specjalny zakupiony w Boroda House p. 35. Tzw. circular ticket – 196,9 R. Ceny autobusów – średnio- ok. 6 do 8 R za 100 km. Ceny pociągów – 40 R za 1000 km(2 klasa-sypialny), plus opłata za rezerwację miejsca 5,5 R Autobusy miejskie 30 pesa(z podziału rupii na 100 części). Potrawy w Indiach Mutton biriyani – ryż z baraniną(kawałkami), cebulką i kapustą – smaczny. Reis biriyani – ryż po wegetariańsku do tego 4 do 6 różnych bardzo ostrych sosów - podawany na południu Indii. Porotta albo Barotta – bardzo smaczne placuszki o różnych wymiarach, zależnie od okolicy – spotykane tylko na południu. Puri – też smaczne placuszki o dość różnej konsystencji – sprzedawane na północy. Placuszki z ryżu(południe) – niezbyt smaczne. Czapati(Chapati) – placki z mąki i wody, cienkie i o smaku przypieczonego ciasta na makaron – północ kraju. Jajka – sadzone, gotowane, omlet. Ryba z curry, ryba pieczona – południe, wybrzeże. Napoje Herbata z mlekiem – całe Indie Kawa(naturalna) z mlekiem – więcej na południu, gdzie jest tańsza od herbaty z mlekiem Mleko słodzone(bawolic, kozie) Napoje butelkowane – cola, fanta, woda sodowa i jeszcze inne – raczej słodkie Owoce Piru – owoc podobny do jabłka, ale smaku bliżej nieokreślonym, smak może pośredni między papierówką a dynią Ananas Orzech koksowy – dojrzały posiada mało mleczka a dużo miąższu. Niedojrzały gasi dobrze pragnienie. Zawiera ok. trzy czwarte szklanki mleczka. Są z grubsza biorąc - podłużny i podobny kształtem do orzecha laskowego – tylko b. duży. Banany – duże i małe żółte, zielone, czerwono-brązowe. Jabłka – tylko północ. Gruszka-jabłko? – smak podobny do gruszki. Mango – sezon lipiec, sierpień. Pomarańcze – mało soczyste i smaku gorszym od tych kupowanych w naszym kraju. Cytryny – malutkie z cienką skórką(limonki). Japoński owoc – czerwony, podobny do pomidora o zwartym miąższu. Zatyka jak niedobra gruszka. Winogrona.
Najwygodniej jest przewieźć sprzęt narciarski samolotem w dokupując nadbagaż (bagaż specjalny). W przypadku rezerwacji internetowej jej wysokość na terenie Europy w klasie ekonomicznej u różnych przewoźników wynosi od 25 do 80 euro w jedną stronę. W tanich liniach lotniczych bagaż specjalny kosztuje od 30 do 45 euro.
Strona: 1 W nadchodzącym sezonie zimowym znacznie poprawi się dojazd narciarzy z Warszawy do Popradu w słowackich Tatrach. Od 15 grudnia 2015 roku do 10 marca 2016 roku latać będzie na trasie Warszawa – Poprad Tatry samolot linii lotniczych airBaltic. Rejsy wykonywane będą samolotami Boeing 737-300 w każdy wtorek oraz czwartek. Czas przelotu ze stolicy Polski do Popradu wynosić będzie maksymalnie 65 minut. Wylot z Warszawy o godzinie przylot do Popradu o godzinie Wylot z Popradu o godzinie przylot do Warszawy o godzinie Czytaj więcej: Załączniki: Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. rAFAŁ Ostatnio zmieniany: przez raven. Strona: 1 tanie linie Kuchnie świata mapy Tatr online Małopolska Gościnna sprzęt outdoorowy - testy - porady - nowości - zapowiedzi rower on tour POLAND ON TOUR - VISIT POLAND Aleja Podróżników, Odkrywców i Zdobywców Underground in Europe Polecamy NAJPIĘKNIEJSZE PODZIEMIA TURYSTYCZNE W POLSCE Zamki i Pałace w Polsce polecane do zwiedzania Obiekty UNESCO w Polsce Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej... all4web Odwiedza nas 255 gości oraz 0 użytkowników.
Narty w rytmie flamenco - Andora w Pirenejach Truskawką na torcie narciarskich podrózy samolotem jest Andora. Przelot do Barcelony trwa 2,5h a z lotniska w ciągu 3h dojeżdżamy do maleńkiego księstwa gdzie czeka na nas 300 km tras narciarskich, 300 słonecznych dni w roku i największa wolnocłowa strefa w Europie.
Jest szansa na otwarcie tras w Czyrnej na nowy rok? Śniegu chyba dosyć leży, tylko orczyki nie jadą. A są jakiekolwiek informacje a propos gdzie ta 10-os. gondola ma stanąć? Ja bym stawiał na coś w kierunku Czyrna-Skrzyczne. Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić masę ludzi wleczących się po zielonej 3-ce z Skrzycznego. Ta trasa ma chyba 4 metry szerokości, w bok stroma przepaść, i strasznie płaski ten przejazd. Polska - nowe inwestycje S69 na odcinku BB - Rybarzowice według kontraktu (Nowy wykonawca Mota Engil, na budowie od lipca) ma być gotowy do 2. Listopada tego roku. Jeśli się postarają do otworzą przed wszystkich świętych. Ostatnio się przeszedłem, i na trasie do Czyrnej stoi domek przy którym ktoś kurczaki hoduje. Zimą na trasie kurczaków już nie widać. Najpierw zbiornik na wode. A ten potok nie napełnia może studnie przy domach w Czyrnej? Nie wiem jak wygląda po tamtej stronie, ale na północnej stronie Szczyrku górnego nie ma wodociągów do większości domów. Już raz miał tam być budowany zbiornik na ul. Widokowej, lecz okazało się że kilka domów straciłoby dopływ wody. Latem i tak są problemy z wodą w niektórych studniach. A dla tych którzy się dziwią że w Szczyrku nie ma wodociągów do wielu budynków, powodem jest po prostu brak inicjatywy ze strony kilku mieszkańców, przez co całe ulice nie mają pompy. Narciarstwo jest fajne, ale niech TMR nie zapomni o mieszkańcach Szczyrku i takim potrzebą jak woda. A te ośmiokanapy będą jeździć od 8/9 rano? Mogliby rano powiesić jedną kanapę co 80 metrów, ale dziwnie by było... Z soliska na golgotę i może dalej na wierch pośredni 8-osobowa mi się nie podoba. 1. Brakuję krótkiego wjazdu na golgotę, a wiele ludzi lubi jeżdzić w kółko na golgocie. 2. Ten historyczny krótki orczyk przy zielonej trasie będzie zagrożony. Jedyny pozytyw 8-kanapy to kombinacja z nową łatwą trasą do soliska. Inwestycja TMR w SON i co dalej? Jeżeli już muszą stawiać wyprzęgane na Julianach, to niech przynajmniej przedłużą stok w kierunku szczytu Malinowa (1115m npm), bo takie krótkie krzesło, jak teraz są orczyki, byłoby przesadą. Inwestycja TMR w SON i co dalej? Tak jest napisane na drugiej stronie artykułu. Wypowiedzi na wideo nie widziałem, więc nie mogę potwierdzić czy Bohus naprawde to powiedział. Bohus: Czyli orczyki chyba jeszcze kilka lat postoją... Inwestycja TMR w SON i co dalej? Co do dojazdu do Szczyrku: Obecnie istnieją 2 wjazdy dla samochodów do doliny szczyrkowskiej. 1) z Buczkowic (ul. Beskidzka) 2) przełęcz Salmopolska (z Wisły) Z racji odległości dla większości kierowców tylko droga przez Buczkowice ma sens. Obecnie ZDW w Katowicach planuje budowę obwodnicy Buczkowic, która połączy aktualnie budowaną S69 ze Szczyrkiem. Droga ta będzie miała po jednym pasie w każdym kierunku. Jeśli TMR i COS faktycznie zaczną modernizować Szczyrk, to sytuacja na DW942 w Buczkowicach i centrum Szczyrku mogłaby się pogorszyć. Już teraz tworzą się korki w okresie ferii zimowych. Ja bym proponował budowę drogi dojazdowej przez przełęcz Siodło pod Skalitem. Jest wystarczająco płasko, żeby poprowadzić tędy drogę asfaltową. Teren po stronie Godziszki jest niezabudowany, a po stronie Szczyrku też nie ma gęstej zabudowy. Droga prowadziłaby od węzła na S69 przez Kalną i Godziszkę na przełecz Siodło, dalej ulicą Leśna do ulicy Myśliwskiej (blisko Kościoła Piotra i Pawła) Na S69 można by zamontować elektroniczne tablice, które zimą w razie korku na DW942 kierowałyby narciarzy na następny węzeł w Kalnej i nową drogą do Szczyrku. Ruch omijałby centrum Szczyrku i rondo w Buczkowicach. Szczyrk - Szczyrkowski Ośrodek Narciarski Klimczok jest bardzo sloneczny i gesto zabudowany na dole, wiec tras na dól do Bilej raczej nie bedzie. Mozna by zrobić trase z Klimczoka do Karkoszczonki, gdzie jest juz schronisko. Z tamtãd jest blisko do trasy Beskid. Wystarczy jakiś krótki przejazd. Problem by byl z budowã wyciãgu z Karkoszczonki na Klimczok. Chyba ze bedã dwa krótsze, pierwszy na Trzy Kopce i drugi na Klimczok od pólnocnej strony. Co do Czyrnej to jestem za budowã trasy do boiska przy ulicy Salmopolskiej. Ale gondola z tego miejsca na szczyt M. Skrzycznego krzyzowalaby istniejãce wyciãgi na Czyrnej... Duzy potencjal widze w Brennej. Znamy juz plany zagospodarowania Kotarza. Gdyby doprowadzic trasy z kotarza na pólnocnã strone do Brennej Bukowej, to mozna by tez zrobić trase z Trzech Kopców kolo Klimczoka. Z Beskidu na pólnoc tez jest miejsce na trase. To wszystko by byly pólnocne stoki, wiec warunki powinny by być bardzo dobre. Jeszcze polãczyć z COSem i Szyndzielniã, i mamy okolo 70 km tras w jednym ośrodku. Ciekawe czy ludzie z TMRu znajã projekt Solisko Arena. Fajnie by bylo, gdyby to zrealizowali. W Polsce chyba nigdy referendum na ten temat nie bylo? Tez mi sie za cala kampania nie podoba.
Żeby przewieźć samolotem narty, trzeba przygotować się na dodatkowy wydatek. O ile mniejsze wyposażenie, takie jak gogle narciarskie czy rękawiczki narciarskie, można spakować do bagażu podręcznego, o tyle już większy sprzęt narciarski należy zapakować w bagaż dodatkowy. Ceny za przewóz nart wyglądają różnie i wiele
Rekomendowane odpowiedzi Admin Moja Firma Opublikowano 9 Lutego 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2011 Komentarz do artykułu: Samochodem na narty: Słowacja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość AndrzejS1976 Opublikowano 9 Lutego 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2011 Dobrze, że jeszcze podróżowanie samochodem do Słowacji nie jest zbyt przesadnie drogie - mają chyba najtańsze ceny winiet w Europie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 4 lata później... Gość Gość Opublikowano 21 Czerwca 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2015 dobrze, że nie trzeba też wozić zapasowego kompletu świec i wszystkich filtrów @) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Ładowanie × Komputer Tablet Smartfon Udostępnij Obserwujący 0
Wyjazdy na narty do Piemontu nie są zbyt popularne wśród Polaków z jednego, prozaicznego powodu. Z naszego kraju jest tam piekielnie daleko. Najbliższe stacje znajdują się w odległości
Narty samolotemW naszej ofercie znajdziecie atrakcyjne zimowe kierunki włoskie, gdzie oprócz transportem własnym możecie wybrać się na narty dzięki rozbudowanej siatce połączeń, przelot do Włoch trwa tylko kilka godzin, a zaoszczędzony czas podróży można wykorzystać na szusowanie po słonecznych stokach. Nie ulega wątpliwości, że idealnym rozwiązaniem dla osób ceniących sobie czas i wygodę są właśnie wyjazdy na narty samolotem. Lot samolotem na narty z dzieckiem jest zdecydowanie najlepszą opcją dla rodzin. Wygoda krótkiej podróży i brak zmęczenia drogą jest nieoceniona. Ponadto loty odbywają się z i do największych lotnisk w dogodnych godzinach. Nasze zorganizowane wyjazdy na narty, charakteryzują się niezwykłą dbałością o każdego klienta. Wybierając opcję transportu lotniczego, oprócz podstawowych świadczeń zapewniamy odprawę, transport bagaży i sprzętu sportowego, transfery lotnisko-hotel-lotnisko jak też transfery na stoki tylko dla naszej grupy. Dla najbardziej wymagających klientów również priority na narty tylko z AB active! Zorganizowane wyjazdy narciarskie do Włoch z dojazdem własnymW ofercie zimowej AB active na sezon 2020/2021 wszystkie rodzinne wyjazdy narciarskie odbywać się będą w opcji transportu pod uwagę wiele czynników wpływających na logistykę wyjazdu do Włoch, zapraszamy do skorzystania z pomocy przy organizacji decydującym się na narty samolotem, możemy zaproponować transfery lotnisko-hotel-lotnisko, transfery na stoki czy też transport bagaży. Z kolei dla podróżnych wybierających transport samochodem, przygotowaliśmy wskazówki dojazdu, które ułatwią zaplanowanie rozwiązaniem dla ceniących sobie zarówno podróż we własnym zakresie jak i komfort wypoczynku już na miejscu będzie opcja połączenia dojazdu własnego z transferami na stoki.
8iip. 0ho5rcd1zj.pages.dev/2550ho5rcd1zj.pages.dev/210ho5rcd1zj.pages.dev/3070ho5rcd1zj.pages.dev/410ho5rcd1zj.pages.dev/850ho5rcd1zj.pages.dev/2680ho5rcd1zj.pages.dev/2430ho5rcd1zj.pages.dev/290ho5rcd1zj.pages.dev/368
na narty samolotem forum